O mnie

Jako mała dziewczynka lubiłam czesać swojego śpiącego dziadka i ścinać lalki na łyso. Jednak presja otoczenia sprawiła, że poszłam studiować na Wydział Chemiczny Politechniki Krakowskiej. Chwilę przed złożeniem pracy magisterskiej i wyborem dalszej edukacji trafiłam na plan zdjęciowy, na którym odpowiadałam za włosy.

Tym razem wygrały moje ambicje.

I tak zwykły przypadek, o którym możesz poczytać więcej zapisując się do mojego Newslettera, zapoczątkował długą i totalnie pokręconą drogę. A uwierz mi — trochę się działo. Od pracy za głodowe stawki na opłacenie pierwszego kursu, przez mobilne strzyżenia, które robiłam dla znajomych, po własny salon fryzjerski Hair Me Up — jeden z najlepiej ocenianych w Krakowie. Czy było warto? No jasne. Bo satysfakcja, którą z tego mam, jest bezcenna. I niepoliczalna. 

Na co dzień dbam o wizerunek i social media swojego salonu. Nie jest to tak proste, jak mogłoby się wydawać, ale pogodziłam się już z faktem, że ciężko walczyć z tym, co się kocha. Oprócz tego jestem ambasadorką marki Olaplex, piszę e-booki i edukuję ludzi z branży fryzjerskiej. 

Choć jestem z Chełma, to dzięki sesjom zdjęciowym zwiedziłam Berlin, Los Angeles, Miami i parę innych dużych miast. Efekty moich działań publikowano m.in. w Vogue i Harper’s Bazaar. Pracowałam dla większych i mniejszych firm oraz stylizowałam sporo osób, które znasz z internetu i telewizji.

Wszystko super, ale powyższe sprawy i tak są niczym w porównaniu do dłubania w ogródku. Lub głaskania piesków. Częściej robię to drugie, bo Loca i Lucek są bardzo cierpliwe w dążeniu do celu. W końcu niedaleko pada jabłko od jabłoni…