Lato w modzie jest dla mnie okresem paradoksów – z jednej strony to moment przestoju w kalendarzach największych imprez modowych, wielkich gal czy ważnych premier kinowych i muzycznych, w związku z czym mniej nowości, inspiracji czy stylizacji, które poruszają świat. Z drugiej zaś strony jest to okres, w którym większość z nas poświęca więcej uwagi temu jak wygląda, co nosi i jak się stylizuje. Jest to czas, kiedy moda jest najbardziej żywa i testowana w praktyce. Latem bierzemy wolne i idziemy zdobywać miasta, wsie, plaże czy domy i ogrody naszej rodziny i przyjaciół. Dni są dłuższe, dzięki czemu czasu na wyjścia jest więcej, przez co też okazji do szykowania się, zabawy stylizacjami, robienia sobie włosów. Skorzystajmy z tego. Wybierzmy dla siebie i naszych klientek coś nowego z letniego menu fryzur.
Jak już wspominałam, lato w modzie (w tym roku) jest pełne sprzeczności (jeśli chodzi o stylizacje włosów). Począwszy od umiejscowienia przedziałków, przez teksturę, długości aż po kolory. I nie ma tu za wiele półśrodków. Czyli jest jakoś, jednoznacznie, choć wcale to nie oznacza, że krzykliwie. Cudowny czas dla amatorów modowej zabawy fryzurami.
Mocno ulizane włosy
Włosy bardzo wygładzone, ulizane, przyklejone do głowy odmieniamy w tym sezonie przez wszystkie przypadki. Rozpuszczone, spięte, w kucyku, w koku, z przedziałkiem pośrodku, z boku, ciemne, jasne, obojętne. Widzieliśmy to na pokazach m.in. Celine, Alexandra McQueena, na gali Oscarów i na mnóstwie stylizacji e-commerce. Nie ma ucieczki od tafli na włosach. I obecnie nie wystarczy je mocno zaczesać, trzeba aby całość nabrała lustrzanej powłoki od stylizatorów. Także może to być rozwiązane w formie wetlook, gdzie używamy czegoś co imituje mokre włosy, dzięki czemu one bardziej się błyszczą. Albo tworzymy taką powłoczkę na suchych włosach np. za pomocą lakieru, który będzie zasychał na błyszcząco. Same wetlooki mają swój mocny moment, ponieważ dodatkowo wzmocnił się trend na wilgotne fryzury, niczym po wakacyjnym wyjściu w wody zarówno na prostych kosmykach jak i na lokach, także w formie bardziej messy. W tym przypadku najlepiej produkty nakładać na faktycznie zwilżone włosy, efekt będzie naturalniejszy i zużyjemy mniej kosmetyku.
Źródło – Pinterest, Bella Hadid
Zapomniałam się uczesać i tak to stylizowałam dziś rano
W kontrze do ulizanych fryzur znajdziemy włosy pełne naturalnego nieładu. Oczywiście będą w tej kategorii stylizacje typu zmysłowe, pełne objętości bed hair, które od kilku sezonów się pojawiają, ale w tym roku możemy iść krok dalej. Zaczęły pojawiać się fryzury, które naprawdę przypominają włosy nieuczesane, zostawione same sobie, bez objętości, trochę potargane, które nabierają buntowniczego charakteru. I co ciekawe sporo tego przykładów znaleźć można było na czerwonych dywanach. Margot Robbie na Oscarach, Hailey Bieber na Met Gali, Daisy Edgar-Jones na BAFTA czy Billie Eilish na Grammys. Poza tym masa, masa takich stylizacji na pokazach mody. Także dobra nasza, fryzury w stylu zapomnianych włosów nie wymagają dużych nakładów pracy (nawet tapirowanie objętości nie będzie konieczne) i mają teraz swoje uzasadnienie. Przełamują zbyt eleganckie czy romantyczne stylizacje. Jeśli więc znudziły ci się subtelne i grzeczne fale na prostownicy jako rozwiązanie na każde wyjście to to jest twój moment. Jest to też ciekawa propozycja przy pracy podczas sesji zdjęciowych, a także fryzura dominująca naszej Anny! 😉
Wyświetl ten post na Instagramie
Post udostępniony przez Szkolenia fryzjerskie i biznesowe • Hair Harbor (@annaadamczuk)
Podział w przedziałkach
Przedziałek w tym sezonie musi się zdecydować. Albo będzie idealnie na środku. Albo maksymalnie na boku. Nic pomiędzy na istnieje. Oczywiście oba te przedziałki niosą za sobą różny charakter fryzury, więc wszystko zależy co w stylizacji chcemy uzyskać. Ale musi być wyraziście. Dotyczy to zarówno tych fryzur bardzo gładkich jak i takich pełnych nieładu i nonszalanckich. Jedyną alternatywą jest objętościowe ukierunkowanie włosów do tyłu, pojawiający się pod nazwą “texan blowout”, w stylu Dolly Parton, a bardziej współcześnie Miley Cyrus z Grammys, gdzie przedziałka właściwie nie ma, ale z pewnością nie jest to fryzura na wiele okazji. Także albo trzymamy się w tym roku środka albo dalej czujemy miętę do lat 2000 z przedziałkiem nad uchem.
Źródło – Pinterest
Czas akcesoriów
Od kilku sezonów umacnia się trend stosowania akcesoriów do włosów. Co ciekawe, często towarzyszą one dosyć naturalnemu układaniu włosów, tak jakby “zastępując” nadmierną stylizację obecnością wyrazistego dodatku. Zdecydowanie nie chodzi tutaj o fryzury glamour z błyszczącymi wpinkami. Tak więc w tym sezonie królują kokardy (ale takie nieidealne), naturalne kwiaty, spinki i apaszki. Z apaszkami mamy bardzo dużo możliwości, od przewiązania w formie nakrycia głowy, tak by włosy opadały po obu stronach, po stylizacje z warkoczem, gdzie apaszka stanowi element splotu. Wokół takiego motywu na włosach można zbudować cały ubiór, który będzie prosty i będzie podkreślał małe szaleństwo we fryzurze. Zaplecenie takiego warkocza naprawdę nie jest trudne i nie potrzebujesz do niego dużo kosmetyków do stylizacji a będzie przyciągał uwagę. Pamiętaj, że przy wszelkich akcesoriach przyda się produkt teksturyzujący, aby nie ślizgały się one na włosach.
Wyświetl ten post na Instagramie
Post udostępniony przez salon fryzjerski • szkolenia • sklep online • blog (@hairmeup_pl)
Grzywka wagi ciężkiej
Mam dla was wiadomość, dla niektórych dobrą, dla innych trochę mniej. Wraca do nas wielkimi krokami grzywka. Taka grzywka jaką widzimy w wyobraźni słysząc słowo grzywka. Nie żadne zwiewne kosmyki po obu stronach twarzy. Nie lekka firaneczka, przez którą widać większość czoła. Pełnowymiarowa grzywka na czoło. Nie wierzycie mi? Większość modelek na pokazie Dries Van Noten podczas paryskiego tygodnia mody prawie nic nie widziała pod gęstą kurtyną z włosów zachodzącą mocno na oczy (warto jednak zauważyć, że nie są to grzywki cięte do jednej linii a poszarpane na końcach). To za mało? Zobaczcie jak Zendaya wyglądała na pokazie Schiaparelli, Taylor Swift na Grammys czy Sydney Sweeney na Met Gali. Ewidentnie zmierzamy w tym kierunku. Także nastawiajcie się i żegnajcie curtain bangs. Jeśli chodzi o inspiracje na mega długie grzywki to pochodzą one z pokazów jesień/zima, dlatego na lato możesz proponować taką o długości do brwi, żeby było wygodnie i by się przyzwyczaić, a na jesień klientka będzie mogła nosić już grzywkę w wymiarze maxi.
Źródło – Pinterest
Długości bez kompromisów
Mówiąc w skrócie, nadchodzi krótkie oraz bardzo długie. Strzyżenia jakie można było w ostatnim czasie obserwować na pokazach i czerwonych dywanach zostały zradykalizowane. O ile w zeszłym roku Hailey Bieber podbiła serca wszystkich długością do ramion i stała się prekursorką odchodzenia od fryzur do łopatek, tak dziś to za mało. Krótki bob musi być naprawdę krótki, powyżej linii brody (i oczywiście nie może być przesadnie wygładzony, ma być frywolny). Widzieliśmy tego sporo na gali Grammys jak i pośród wielu influenserek (i sporo jeszcze krótszych strzyżeń, jak u Rihanny w kampani Fenty). Z kolei Anya Taylor Joy na Oscarach zaprezentowała kolejną trendującą długość – do linii talii. We włosach tej długości Rihannę widuje się z kolei na różnych imprezach. Tak długie fryzury pojawiają się zarówno w wersji cięcia do jednej linii jak i cieniowane, więc formy strzyżenia można dobierać według potrzeb. W kilku artykułach modowych pojawia się teoria, że taka długość nadaje figurze kształt bardziej zbliżony do klepsydry i podkreśla wcięcie w talii. Może można zrobić z tego dla niezdecydowanych argument za przedłużeniem włosów?
Źródło – Pinterest, Kaia Gerber
Koloryzacje, których prawie nie ma lub bardzo je widać
Choć w salonach dalej niepodzielnie króluje AirTouch i czyste rozjaśnienie do bardzo jasnych blondów, to by być w zgodzie z panującymi trendami w koloryzacji należałoby pójść zgoła odmienną drogą. Jest to czas zbliżania się do natury i ociepleń na każdym poziomie. Blondy zyskują miodowo-karmelowe, zdrowe odcienie, co, ponownie, podglądamy u Rihanny. Dużo jest też ciemniejszych blondów i jasnych brązów, czyli kolorów uznawanych kiedyś za mniej pożądane, bo najbardziej zbliżone do natury. Dlatego możemy się spodziewać, że wizyt na przyciemnianie oraz na delikatne podkreślenie naturalnego koloru będzie więcej. Ale oczywiście jest jeszcze drugi tor, którym poszły koloryzacje w 2024 roku (choć w podobnym nurcie). Rudości, korale, rubiny na każdym poziomie kolorystycznym. Robi się kolorowo, choć nie krzykliwie. I chociaż pewnie klub rudowłosych będzie dzięki temu się powiększać, to prawdopodobnie w przypadku wielu nowych członków najlepszym rozwiązaniem będzie koloryzacja półpermanentna, co pozwoli na ewentualną zmianę po lecie. Dzięki takim inspiracjom ze świata mody możemy liczyć na trochę więcej zabawy kolorem ale w bezpieczny dla włosów i jego przyszłych koloryzacji sposób, w przeciwieństwie do szaleństwa związanego z kolorami typu zielony, niebieski czy fioletowy.
Życzę udanej zabawy!
AUTORKA: Magdalena Murowańska
P.S. Od siebie mogę dodać jedynie tyle, że bardzo cieszę się, iż moja flagowa fryzura jakby mnie piorun strzelił, dalej będzie królową salonów! <3