Dziś do rozmowy zaprosiłam moją serdeczną Koleżankę po fachu, która nie tylko była dla mnie inspiracją do stworzenia wspierającej się, kobiecej społeczności Hair Harbor, ale także z którą wspieramy się w codziennych dążeniach do prowadzenia dochodowych salonów fryzjerskich.
Takiego wsparcia, jakie w rozmowach na Instagramie dajemy sobie z Klaudią, życzę każdej z Was. A teraz zapraszam do lektury wywiadu!
Anna Adamczuk: Klaudia, powiedz mi proszę – co Cię popchnęło do otwarcia własnego salonu fryzjerskiego?
Klaudia Daniels: Dziękuję za zaproszenie mnie do wywiadu i za miłe słowa. Odpowiadając na Twoje pytanie – po przejściu na własną działalność podnajmowałam stanowisko przez 3 lata. Niestety w miejscu, w którym pracują i podnajmują stanowiska różni ludzie, nie można było zapewnić jednego standardu usług, do jakiego byłam przyzwyczajona. To skłoniło mnie do stworzenia swojego miejsca, na swoich warunkach.
AA: Twój lokal jest inny niż wszystkie, które znam. Kameralny, intymny i z nietypowym, magnetycznym wnętrzem. Jak to wszystko osiągnęłaś?
KD: Od początku inspirowałam się londyńskimi butikowymi salonami. Chciałam, żeby było elegancko, ale nie tak, żeby ktoś się musiał stroić aby przyjść do salonu. Pomimo eleganckiego wnętrza, zależało mi nadal na domowym klimacie. Stąd np. ciepła jodełka na podłodze. Nigdy nie chciałam dużego salonu, zależało mi na miejscu małym, ale dopieszczonym w każdym calu.
AA: Chciałabym jeszcze zapytać o Twój zespół – jak to zrobiłaś, że zbudowałaś go tak szybko? Masz jakieś złote rady dla innych właścicielek salonów?
KD: Dziękuję, ale według mnie bardzo długo budowałam zespół. Otwierając salon byłam sama, ale nie chciałam czuć presji, ze powinnam już mieć fryzjerów I startować z nimi. Od początku wiedziałam, że będę czekać na właściwe osoby aż do skutku. Jestem empatyczna i chłonę energię ludzi. Jeśli czegoś nie czułam, to nawet nie starałam się przekonać do danej osoby. Po 2 miesiącach dołączyła Patrycja, a dopiero po 8 miesiącach Krzysztof. Skompletowałam zespół w kwietniu 2024. Czyli po dwóch latach. Moja rada – słuchaj siebie, instynkt dobrze podpowiada. Mam super zespół i naprawdę lubię tych ludzi – o to mi chodziło.
AA: Ruszyłaś też z autorskimi szkoleniami z koloryzacji. Powiesz mi o nich coś więcej?
KD: Ruszyłam ze szkoleniami, ponieważ bardzo długo o tym myślałam i zawsze to było moim marzeniem. Niestety ciągle brakowało mi czasu. Jak wiemy prowadzenie własnego salonu bywa pochłaniające. Sporo osób zaczęło pytać o szkolenia na Instagramie i to skłoniło mnie do przyspieszenia planów. Obecnie prowadzę kursy z technik refleksów na foliach – Babylights Blonde i Bronde, jak i z wolnej ręki – bardziej kontrastowych, grubych refleksów.
Wyświetl ten post na Instagramie
Post udostępniony przez HAIR SPACE by Klaudia Daniels • salon fryzjerski • szkolenia (@hairspacekd)
AA: A czy chciałabyś móc dotrzeć z przekazem do osób, które nie były w stanie przyjechać do Krakowa? Np. poprzez edukację online?
KD: Oczywiście to też jest na liście moich planów! Edukacja online jest świetną opcją dla osób, które z różnych powodów nie mogą dojechać do Krakowa. Jednak wszystko w swoim czasie…
AA: Wracając jeszcze do salonu – jakie są Twoje ulubione marki i na czym pracujesz?
KD: Staram się nie przywiązywać na „ślepo” do marki. Oczywiście głównie pracuję na L’oreal – już od wielu lat. Stale jednak obserwuje inne marki I biorę z nich to, czego brakuje mi w L’orealu. Mamy również Schwarzkopf, Revlon, Wellę. Pielęgnacjeę mamy z Pure, L’oreal, Olaplex, Juuce oraz B3. Ciągle szukam czegoś nowego. Nigdy nie jest tak, że jedna marka zaspokoi potrzeby w 100%.
AA: Co sprawia Ci największą frajdę i największą trudność w posiadaniu własnego biznesu?
KD: Największa frajda to bycie wśród super zespołu ze świetnymi klientami, ale oczywiście również nowe projekty, szkolenia. Social Media również czasem cieszą! 😉 Trudność za to sprawia mi wyłączenie się z trybu „salon”. I czysty odpoczynek bez ciągłego myślenia „co jeszcze zrobić?”. Prowadząc firmę zawsze jest coś do zrobienia, sama o tym dobrze wiesz. Codziennie dzieje się coś „ważnego”. Trudno mi się wyłączyć będąc w domu.
Zdjęcia – @miloscwobiektywie
AA: A jak sobie radzisz z trudnymi Klientkami, które czasem wszystkim nam się trafiają?
KD: Super pytanie! Oczywiście trudni klienci zdarzają się nam wszystkim, tak jak poprawki i reklamacje. Trzeba odróżnić trudnego, ale świadomego klienta, od trudnego i nieświadomego klienta. Zdecydowanie wolę pracować z tym pierwszym. Zawsze staramy się zrobić wszystko na 110%. Czasem „trudny” klient robi się stałym i łatwym, przyjemnym klientem. Jak sobie radzę z tymi niezadowolonymi? Zawsze próbuję znaleźć rozwiazanie, które będzie dobre dla obu stron, ale jeśli klient jest dalej niezadowolony, mówię sobie to, co kiedyś przeczytałam u jednego fryzjera gwiazd ze Stanów (na IG ma ponad 500k obserwujących) – nigdy nie zadowolisz wszystkich. Jest tyle super salonów w Krakowie, że gdzieś może ten klient znajdzie swoje miejsce. Za to trzymam kciuki.
AA: Czy wsparcie innych osób prowadzących salony fryzjerskie pomaga Ci w codziennej pracy? Po sąsiedzku masz też swoją przyjaciółkę Jadzię Bugaj. Jak wygląda współpraca pomiędzy Waszymi salonami?
KD: Zdecydowanie wsparcie innych salonów mi pomaga. Uwielbiam tę energię pomocy i dzielenia się doświadczeniem. W czasach, kiedy praca z klientem mocno się zmieniła i jest dużo cięższa – potrzebujemy siebie nawzajem. O Jadzi Bugaj mogłabym napisać książkę! 😉 Byłam jej asystentką i to dzięki niej pokochałam koloryzacje. Otwierając salon blisko jej miejsca, najpierw zapytałam jej czy się na to zgadza. Jadzia przede wszystkim jest cudownym człowiekiem, który uratował mnie już wiele razy. Myślę, że to dzięki niej mam taki brak poczucia konkurencji, a bardziej wspólnego wsparcia. Mam do niej ogromny szacunek. Nasza współpraca jest prosta – co jest nasze, to jest ich. Pożyczamy sobie produkty, wysyłamy klientów, a raz nawet przyjmowałam swoich klientów u Jadzi, jak zabrakło nam wody w salonie! Po 15 latach w zawodzie dalej pytam Jadzi jaką mieszankę nałożyć… Była, jest i będzie moim mentorem.
AA: Co za wspaniałe słowa! Mam nadzieję, że kiedyś ktoś tak będzie mógł powiedzieć również o nas. Na koniec zapytam, bo będzie to już moje standardowe pytanie – czy masz jakąś jedną radę dla wszystkich osób, które chcą się rozwijać w branży fryzjerskiej i osiągać sukcesy?
KD: Jedną radę którą daję sobie od lat- nie pozwól, żeby strach przed porażka Cię zniechęcił. Nie bój się i działaj!
Dodałabym nawet od siebie słowa pana Jacka Walkiewicza, które mnie zawsze inspirują – „BÓJ się, ale rób.” W tym strachu nie ma nic złego. Najważniejsze, żeby iść do przodu.
Dziękuję za inspirującą rozmowę!